300 złotych grzywny otrzymał mężczyzna, który latał dronem nad posesją skonfliktowanego z nim sąsiada. Ten drugi uznał, że ciągłe wizyty bezzałogowca to złośliwe niepokojenie, a z jego argumentacją zgadzały się kolejne sądy. Właściciel drona nie godził się jednak z przegranymi, więc sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. W sąsiedzkie niesnaski zaangażował się również Rzecznik Praw Obywatelskich.
Tekst pochodzi z serwisu polsatnews.pl
Pełna treść dostępna jest tutaj
.
Autor artykułu: